Pamiętajmy o przemilczanych…

Pamiętajmy o przemilczanych zbrodniach kapitalizmu oraz ofiarach totalitarnych metod i praktyk monarchizmu! A Belgowie zamiast rewizjonizmu historycznego powinni przeprosić za imperialistyczne zbrodnie i przeprowadzić dekolonizacje (nie mogę znaleźć adekwatniejszego słowa, chodzi o likwidację pomników, nazw ulic itd tego potwora).

Leopold II, właśc. Leopold Ludwik Filip Maria Wiktor (ur. 9 kwietnia 1835 w Brukseli, zm. 17 grudnia 1909 w Laeken) – król Belgów w latach 1865–1909, z dynastii Koburgów; przedstawiciel nowego imperializmu.

Tron belgijski objął po swoim ojcu Leopoldzie I. W 1885 został władcą Wolnego Państwa Konga, kolonii w środkowej Afryce (obecnie Demokratyczna Republika Konga). Przez wiele lat była to jego prywatna własność, w której panowało niewolnictwo. Prowadzona była rabunkowa gospodarka, pozyskiwany był kauczuk i kość słoniowa. Przyczyniła się ona do śmierci od kilku do kilkunastu milionów ludzi. W 1908 po ujawnieniu przez dziennikarza i polityka Edmunda Dene Morela skali eksploatacji Konga, wybuchła afera, która doprowadziła do tego, że kontrolę nad terytorium, odtąd znanym jako Kongo Belgijskie, przejęło państwo.

Mimo krytycznej oceny rządów i braku sprzeciwu wobec kolonialnego wyzysku, spora część Belgów nadal darzy go ogromnym sentymentem i szacunkiem, czego dowodem są licznie wznoszone jego pomniki (m.in. w centrum Brukseli czy w Laeken, w oficjalnej siedzibie króla Belgów) oraz liczne parki, szkoły i instytucje noszące jego imię.
Za Wikipedią

#antykapitalizm – zapraszam do obserwowania i popularyzacji tagu

pokaż spoiler #historia #socdem #anarchizm #lewica #belgia #neuropa #4konserwy #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #polityka #neoreakcja #korwin #libertarianizm #monarchizm #socjalizm

@w_gs: Tatjana J. van Vark -…

@w_gs: Tatjana J. van Vark – artystka, inżynier, kryptograf.
Tworzy i rozwija skomplikowane maszyny, często naśladujące lub nawet kopiujące technologie minionych czasów.
Jedną z nich jest urządzenie, które sama nazywa poprawioną Enigmą. Obiecała podzielić się szczegółami funkcjonowania maszyny, jeżeli tylko ktoś rozszyfruje zakodowaną wiadomość o treści:

GUK59 XBOFJ-AFF1 SGU65 0-KME YKCL7

76PRO LIKNY /WVSZ X-JYI OS6GN 9GLYL

CTOSE -UBO6 OFD7P I+M3J

IOP59 O0/6T 10G2Q

strona autorki
#ciekawostki #technologia #csiwykop #gruparatowaniapoziomu #nauka #zagadka

ODKRYTO RZYMSKIE MONETY W…

ODKRYTO RZYMSKIE MONETY W GRUZJI

W Gruzji naukowcom udało się natrafić na rzymską monetę, wykonaną ze srebra. Artefakty zostały wybite w Cezarei i odnaleziono je w bliskiej odległości od siebie w rzymskim obozie Apsaros (0becna nazwa Gonio), w regionie Adżaria w Gruzji.

Odkrycie jest rezultatem pracy połączonej ekspedycji polsko-gruzińskich archeologów. Obiekty datowane są na okres od wczesnego II po początek III wieku n.e. Podejrzewa się, że monety są częścią większego skarbu ukrytego w obozie przez rzymskich żołnierzy, przed wyruszeniem na ekspedycję do Partii.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/odkrycie-rzymskie/odkryto-rzymskie-monety-w-gruzji/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #rzym
————————————————————————————–
Podobają Ci się treści? Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!
https://www.imperiumromanum.edu.pl/dotacje/

Mirki chciałbym opowiedzieć…

Mirki chciałbym opowiedzieć wam historię która wydarzyła się kiedyś mojemu ojcu

Pamięta ten dzień dzień jak mój ojciec, ze szklanymi oczami opowiadał tą historię. Mój ojciec to rodzony Poznaniak, razem z siostrą i rodzicami mieszkali na Górczynie. Wiedli normalne, spokojne życie. Robert (tak ma na imię) był zwykłym 19-latkiem który nie raz lubił wybrać się na rowerową przejażdżkę. Ba, przez półtora roku jeździł nawet w nieistniejącej już sekcji Warty Poznań (bez większych sukcesów).

Ojciec jak sam mówił, uwielbiał kiedy przychodziły wakacje. Pomagał dziadkowi w prowadzeniu jego komisu samochodowego. Czyli pucował auta, i grzebał przy jakiś prostych naprawach, lubił to. Często obserwował dziadka jak ten przyprowadza potencjalnych kupców i przekonuje do zakupu. Po pracy często grał z kumplami w nogę, a wieczorem nie wychodził na miasto by upijać się w nieskończoność, tylko po prostu wybierał się na rower. Prawie każdy ciepły wakacyjny wieczór spędzał na dwóch kółkach.

Jego nominalna trasa wiodła na jezioro Kiekrz, czyli oddalone o jakieś 20 km, które bez problemu można objechać rowerem. Jak sam mówił, brał ze sobą trzy rzeczy: latarkę (tą prostokątną, z okrągłym reflektorem) butelkę picia i parę złotych w razie gdyby musiał prosić kogoś by go podwiózł.

Dzień w którym wydarzyła się opisywana sytuacja okazał się sobotą. Dziadek sprzedawał wtedy dwa dorodne fiaty, a ojciec do południa sprzątał je, pucując na błysk. Po dwunastej miał jechać do domu by zrobić matce zakupy i zaprowadzić młodszą siostrę do kuzynki.

Zeszło mu jak mówił do 19. Ostatni jego tydzień był pełen pracy, więc sobota wieczór wydawał się być najlepszym momentem na chwile przejażdżki.

Wsiadł jak opisywał na swoją „Gazelle” i ruszył na zachód. Zachodzące słońce mocno dawało się we znaki, ale ojciec nie miał zamiaru zawracać. Bez żadnych przerw i na jednym tchu pokonywał 30 kilometrowe trasy.

Dotarł do Przeźmierowa, gdzie jak mówi mijał trzy wozy strażackie pędzące na sygnałach do pożaru stodoły. Oczywiście ruszył za nimi i w stronę unoszącego się dymu. Czuł żar ognia stojąc prawie 200 metrów dalej, a czas pędził i pędził.

Kiedy ocknął się, że zapada zmrok, wsiadł ponownie na swoją damkę i popędził w stronę Kiekrzu.

Mówił, że chyba nigdy tak szybko nie pędził, a jego przednia i tylna lampa napędzana dynamem nigdy nie świeciły tak mocno. Było pusto, głucho i cicho.

Jeszcze bardziej pusto głucho i i cicho zrobiło gdy zjechał z głównej drogi, by lasami przemierzyć drogę powrotną do Poznania.

W momencie kiedy wjechał w głąb lasu, słyszał tylko cichy furkot obracającego się dynama. Sytuacja pogorszyła się, gdy przednia żarówka w „Gazelle” postanowiła się po prostu spalić, a ojciec został zdany światło księżyca, które przez korony drzew docierało do ścieżki oświetlając ją tylko momentami. Dróżka wyglądała jak szwajcarski ser.

„Lampka od dziadka uratowała mi skórę” – mówił, po czym dodał – „nie wyobrażacie sobie, jaką radochę miałem jak zadziałała, była ciężka i nie wygodna, ale chociaż coś widziałem”.

I tak szosowym tempem ojciec przemierzał lasek w golęcinie. Pod kołami było słychać trzask łamanych gałęzi, i pluskanie małych kałuż pozostałych po ostatnich ulewach. Liście mieniły się pod światłem latarki na wyblakłą ciemną zieleń, choć nagle jakieś 10 metrów dalej z spod skarpy wyłoniła się „mała kupa liści”.

„Nie widziałem co jest przede mną, ale widziałem tylko kontury kształtu, jakieś drobiazgi, to coś wchodziło ze skarpy, wdrapywało się na drogę, na ścieżkę” – „z początku myślałem, że to jakiś dzik, przyśpieszyłem, żeby to cholerstwo ominąć, ale musiałem uważać, bo przed sobą miałem potężną kałużę której nie mogłem ominąć”.

„Podjeżdżałem bliżej, słysząc już, że to coś wydobywa się na ścieżkę, wdrapuje się, i nagle dosłownie wstaje jak człowiek siedzący po turecku, po czym wskazało na mnie palcem i powiedziało cichym głosem: prze-przepraszam,t-a-a-m kt-oś l-l-le-ż-ż-y” – wskazując w dół skarpy.

„Było cholernie ciemno, jak to wyglądało? Nie świeciłem latarką w to, ale na barkach miało jakby liście, to tak jakby taki sweter, albo bluza przyozdobiona dużą ilością liści, to coś wyłaziło z wielkiej kupy liści więc miało wiele liści na swoim ubraniu”

„Skurwiel był przekonujący, a ja przerażony, ale jeśli tam ktoś jest to musieliśmy mu pomóc. Wziąłem latarkę i zacząłem świecić w dół, patrząc na kupę krzaków i wody z zieloną wyblakłą rosą i co najmniej drugą kupą w gaciach”

„Grunt był cholernie grząski, a skarpa nie taka mała, w końcu podwinąłem skarpety najwyżej jak sie dało do kolan, żeby nie wleźć w jakieś cierniste krzaki, nadal świecąc w dół, powiedziałem, że gdzie, i że idziemy” – a on na to: t-o t-aa-m n-i-sss-ko

„Odgarniałem kolejne liście i gałęzie schodząc na dół, widziałem może 3-4 metry dalej, ale za cholere nie widziałem nikogo w dole, ani nikt nie wołał pomocy. Z tyłu słyszałem tylko szeleszczące liście, ale gdy się obróciłem, to kurwa nikogo tam nie było. Ciemno, zielonkawa postać po prostu rozpadła się na części. Akcja działa się szybko, obróciłem się mając tonę gówna w gaciach łapiąc się jakiegoś spróchniałego drzewa, i potknąłem i chyba zacząłem po prostu lecieć w dół”

W Poznaniu natomiast mój dziadek wrócił do domu. Nie zastał jednak tam całej rodziny, a jedynie swoją żoną (moją babcię) która była nieco zaniepokojona, że mój ojciec (ich syn) nie wrócił od kuzynki. Dlatego też, o 23 ojciec zaczął go szukać. Wsiadł w swojego Poloneza Caro (jedno z lepszych aut na tamte czasu w Poznaniu) i ruszył na poszukiwania.

Dziadek wrócił o godzinie 2, z nadzieją, że mój ojciecj już wrócił do domu. Jednak zastał tylko zapłakną żonę która ściągała swojego brata i jego synów do szukania mojego ojca.

Dochodziła godzina 4 kiedy w końcu dziadek znalazł mojego ojca w głębi lasku (wiedzieli gdzie jeździł), który miał siedzieć przy ścieżce wyziębiony uwalony w zielonej mazi w mokrych ubraniach. Ojciec nie potrafił zupełnie wyjaśnić jak się tam znalazł, pamiętał tylko to co opisałem wcześniej.

Do dziś ojciec opowiada to co się stało tego dnia na rodzinnych spotkaniach. Mówi ze szklanymi oczami, wypełnionymi przerażeniem i zaciekawieniem co dokładnie stało się tamtego wieczoru.

Mieliście podobne doświadczenia? Nie macie wrażenia, że w lasach żyje coś więcej niż widzimy?

#kosmici #paranienormalne #zjawiskaparanormalne #poznan #historia #opowiesc #ciekaweciekawe #rodzice #ufo #duchy #rower #rowery #sport #ciekawostki

W CHICHESTER NATRAFIONO NA…

W CHICHESTER NATRAFIONO NA DUŻĄ RZYMSKĄ ŁAŹNIĘ

W Chichester (południowa Anglia) natrafiono na dużą rzymską łaźnię. Jak się okazuje budowla była wystarczająco duża, aby pomieścić cztery osoby. W wykopaliskach brali udział także wolontariusze.

Prace odkrywcze odbywały się w parku publicznym. Co ciekawe, w projekcie udział wzięli także lokalni mieszkańcy. Jak twierdzą badacze, termy z pewnością należały do bogatego właściciela. Natrafiono na ślady po ogrzewanej izbie, którą ocieplał innowacyjny system podgrzewania podpodłogowego.

Poza ruinami budowli, z ziemi wykopano fragmenty płytek oraz ceramiki. Ponoć teraz badacze chcą się skupić na odnalezieniu powiązanego z termami domus, który w ich ocenie znajduje się bardzo blisko.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/odkrycie-rzymskie/w-chichester-natrafiono-na-duza-rzymska-laznie/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #rzym
————————————————————————————–
Podobają Ci się treści? Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!
https://www.imperiumromanum.edu.pl/dotacje/

ODKRYTO RZYMSKĄ WIEŻĘ…

ODKRYTO RZYMSKĄ WIEŻĘ OBSERWACYJNĄ W TURCJI

Naukowcy natrafili na pozostałości po rzymskiej wieży obserwacyjnej w Parku Narodowym w Karatay (środkowa Turcja). Jak twierdzą specjaliści, konstrukcja była wykorzystywana jeszcze za czasów Bizancjum.

Obiekt powstał zapewne około 2000 lat temu i pełnił także funkcję garnizonu. W budowli znajdowała się izba dla jednego lub dwóch wartowników. Okolica jest bogata w tego typ obiekty. Archeolodzy łącznie odkryli około 42 wież.

Pod koniec istnienia Imperium Rzymskiego wieże straciły swoją przydatność i stopniowo były wykorzystywane przez pasterzy i rolników do obserwacji swoich stad, a także do przechowywania zbiorów.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/odkrycie-rzymskie/odkryto-rzymska-wieze-obserwacyjna-w-turcji/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #rzym
————————————————————————————–
Podobają Ci się treści? Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!
https://www.imperiumromanum.edu.pl/dotacje/

W latach 90 był taki doktor…

W latach 90 był taki doktor Strassman który przeprowadził badania na 60 ochotnikach podając im dożylnie DMT, czyli psychodelik a zarazem substancja która występuje naturalnie u człowieka podczas narodzin i śmierci. To co się powtarzało w relacjach ochotników to że przebywali tam z obcymi bytami które spodziewały się tego że ci ludzie przybędą i przeprowadzali na nich badania. Jeśli przyjąć hipotezę (hipotezę kurwiu jeden z drugim, spokojnie) że w równoległym świecie mentalnym żyją inne istoty to bardzo fajnie się te relacje kleją i ogólnie polecam poczytać bo pada tam wiele innych ciekawych hipotez (na przykład wyjaśnienie relacji ludzi którzy twierdzą że porwali ich kosmici ze spontanicznie wydzielającym się DMT). #narkotykizawszespoko #ciekawostki #nauka

#ciekawostki Recepta…

#ciekawostki
Recepta wystawiona przez dr. Otto Pickhardtsa dla Wilstona Churchilla (premiera Wielkiej Brytanii podczas II Wojny Światowej) na zakup minimum 250 cm sześciennych alkoholu dziennie w postaci napojów spirytusowych w aptece podczas jego pobytu w USA w czasach prohibicji, 1932r.

#fotohistoria #mapy…

#fotohistoria #mapy #ciekawostki
„VISIT POLAND” mapa turystyczna Polski z początku lat 30. Mapa prezentuje wybrane atrakcje turystyczne II Rzeczypospolitej Polskiej. Głównie zabytki, ratusze, zamki oraz pomniki przyrody. Miejsca na obszarach, które po wojnie pozostały w granicach Polski, pokrywają się mniej więcej ze współczesnymi. Na szczególną uwagę za to zasługują atrakcje na Kresach Wschodnich, 1931r.

Tak wygląda kocioł z…

Tak wygląda kocioł z Kuzniecowa, który generował jego charakterystyczny dymek ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#militaria #militaryboners #ciekawostki #syria #technologia

Najmądrzejsza rzecz jaką…

Najmądrzejsza rzecz jaką dzisiaj czytałem:

Na zachodzie termin ten [„The dumb people’s idea of a smart person”] pada w dyskusji n.t. takich osób jak Jordan Peterson czy Sam Harris, w Polsce moglibyśmy go odnieść choćby do Korwina-Mikke czy Mariusza Kolonko. Ludzi mających duży wpływ na debatę publiczną, zwłaszcza na opinię osób młodych, choć ludzi niekoniecznie świadomych tego, o czym mówią.

Oczywiście, samo sformułowanie jest dość obraźliwe, ale kryje się pod nim pewien głębszy sens. Pewna kategoria pozornych ekspertów, którzy pojawiają się, ponieważ z perspektywy laika w danej dziedzinie niezwykle trudno trafnie ocenić jakość i kompetencje. To, co na laiku robi wrażenie, ekspert przyjmie bez mrugnięcia okiem. Za to pochyli głowę z uznaniem nad czymś, co dla laika może się wydać zupełnie nie robiącym wrażenia. Jest tak, ponieważ laik nie zna danej dziedziny na tyle, by wiedzieć co jest w niej faktycznie trudne, a co jest tak naprawdę bardzo, bardzo łatwe. Jeśli taki pozorny ekspert jeszcze dodatkowo nie rozwiewa wątpliwości swoich fanów, tylko ochoczo przyjmuje deklaracje swojej wyjątkowości, to cóż – bardzo łatwo można się w tym zgubić.
(…)

Kir Bułyczow, rosyjski pisarz science fiction, opisał ciekawą sytuację tego typu. Pismo w którym pracował miało opisać książkę Ericha von Danikena, głosiciela teorii o wpływie kosmitów na rozwój ludzkości. Bułyczow przeczytał książkę i ogólnie był zafascynowany argumentacją… No poza niektórymi przykładami historycznymi, bo akurat w tym się hobbistycznie specjalizował i był w stanie wypunktować błędy w nich. Ale w ogóle to super. Tylko podzielił się wrażeniami z kumplami z redakcji i kilku z nich zaobserwowało podobne błędy ze swojej specjalizacji. Siedli więc razem w kilkanaście osób i wycieli wszystkie te błędy, które byli w stanie wychwycić. Z książki nie zostało nic.

Jak głąby wyobrażają sobie bystrzaka…

#ciekawostki #socjologia #gruparatowaniapoziomu