Dosyć mocno lokalny temat,…

Dosyć mocno lokalny temat, ale może lokalsów zainteresuje 🙂

Taradajką do Jaśkowej Doliny! Tam gdańszczanin znajdzie wszystko to, co najświętsze!

W połowie XIX wieku w oficynie Woldemara Devrienta ukazał się na poły humorystyczny bedeker: Taradajka. Nowy przewodnik po Gdańsku i okolicy_. Znalazło się w nim w miejsce na opisanie wyjątkowego zielonego skarbu Gdańska, jakim była (i jest) Jaśkowa Dolina.

Swój niezwykły tytuł broszura wzięła od gdańskiego środka transportu. Taradajka (w Gdańsku zapisywana jako Taradey bądź Taradei) była niewielkim, lekkim pojazdem zaprzęgniętym w dwa konie. Za drobną opłatą przewożono nim chętnych za miasto. Dwa najpopularniejsze miejsca, z których można było odjechać taradajką, znajdowały się przed Bramą Wyżynną i Bramą Świętego Jakuba. W gdańskim krajobrazie ten protoplasta komunikacji miejskiej pojawił się w XVIII wieku. Z powodzeniem używano taradajek jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku. Przewodnik wydany u Devrienta miał być z sposobem na walkę o klienta z omnibusami, koleją i dorożkami, które autor wymienia we wstępie jako powód zepchnięcia taradajek na drugi plan.

Jaśkowa Dolina (Jäschkental)!” – to właśnie najprawdziwszy, rdzenny gdańszczanin może ująć w tym jednym słowie – w tym cudnym wyrażeniu wszystko co najświętsze, promieniujący afekt do piękna Natury, dźwięków koncertu trąbek, przyjemność płynącą z kawy i podziwiania ogrodowych rzeźb.

A poniżej teren byłego parku Jaśkowej Doliny z Geoportalu 🙂

#gdansk #trojmiasto #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #historia