Po krzywych torach i bez zbędnego pośpiechu. Wieś Zajta zamieszkuje zaledwie czterysta osób, a mimo to sześć razy dziennie dociera tu pociąg osobowy. I nie dlatego, że to po drodze do większego miasta. Dwieście metrów za granicą wsi rozpościera się granica Węgier z Rumunią, a linia kolejowa urywa się nagle pośrodku pola. Zajta to przystanek końcowy.
Moje podróże po krainie, gdzie pociągi kursują poza czasem i logiką, opisałem TUTAJ.
#podrozefilipa -> mój tag
#podroze #kolej #pociagi #pociagiboners #transport #wegry #europa #ciekawostki